Dochodzą mnie słuchy, że w rodzinnej mej Polsce głośno zrobiło się na temat karmienia piersią w miejscach publicznych. Jak wiecie, mieszkam daleko i nie jestem w stanie zrozumieć, o co się konkretnie rozchodzi. Jako, że temat wydaje się gorący, a w Australii ludzie też są ssakami, to chcę się podzielić obserwacją.
Wybraliśmy się dziś do Art Gallery of NSW (bywamy tam często, jesteśmy ‘members’ – tacy z nas ludzie kultury i sztuki, kiedy nie pedałujemy). Wystawa pt. “Frida Kahlo i Diego Rivera” przyciąga tłumy, trzeba kupować bilety “na godziny”, a i tak stoi się w kolejce, aby przyjrzeć się kolejnym obrazom lub zdjęciom. I tak jest fajnie, wystawa zorganizowana przednio, temat oczywiście fascynujący, ludzie komentują, dyskutują, spostrzegają szczegóły, które komuś innemu umknęły – sztuka ożywa. Wśród tłumu była też mama z małym dzieckiem, takim naprawdę małym (się na dzieciach nie znam, blogów parentingowych nie czytam, ale jak na moje oko musiało być jakoś niedawno urodzone), gdyż od czasu do czasu dało się słyszeć taki dziecięcy “kwik”. Nie zauważyłam, żeby komuś z tłumu, czy też pracownikom tej, jakże ważnej instytucji, to przeszkadzało. Kiedy dotarliśmy do sekcji ze zdjęciami (dość wąski korytarz) rozległ się głośniejszy płacz i odwróciłam się instynktownie, żeby zobaczyć co się dzieje. Otóż bobas najwyraźniej zgłodniał, ale mama szybko się zorganizowała: zaparkowała wózek koło ławeczki, przysiadła i zaczęła karmić piersią.
Oto, co nastąpiło potem:
– dziecko przestało płakać
– ludzie nadal oglądali wystawę
– nikt nie został rażony piorunem na miejscu
– właściwie to nikt nawet nie zwrócił uwagi
– obrazy i zdjęcia nadal wsiały na ścianach
– budynek galerii nadal stoi tam gdzie stał
A na pożywkę spierających się o GENDER (gdzie M -male, a F – female): po wystawie poszliśmy na lunch i Seb (M) zamówił burgera z wołowiną i bekonem, Ja (F) i Helena (F) po sałatce z quinoa. O ile ma to jakieś znaczenie.*
* – Nie ma i życzę wszystkim, aby mogli spożywać pożywienie adekwatnie do wieku, stanu zdrowia duszy i ciała oraz własnej woli.